Facebook ikonka prawy margines

Angelika Kuźniak ”Stryjeńska: diabli nadali”

,
Angelika Kuźniak  ”Stryjeńska: diabli nadali”

Dzięki książce Angeliki Kuźniak możemy poznać życie jednej z bardzo oryginalnych polskich malarek, Zofii Stryjeńskiej.

Książka jest mi bardzo bliska, ponieważ Zofia Stryjeńska, urodziła się w 1891 r. w Krakowie i tutaj weszła w środowisko cyganerii krakowskiej i zakopiańskiej. Miałam szczęście obejrzeć w 2008 r. w krakowskim Muzeum Narodowym, pierwszą po r. 1945 monograficzną prezentację prac artystki. Część jej obrazów jest zdeponowana w Muzeum w Tarnowie i tam można je obejrzeć. Dzięki ogromnej pracy A. Kuźniak możemy poznać jak wyglądało jej prawdziwe życie.

Zofia Stryjeńska miała dziwny charakter, który odpychał od niej ludzi, nawet tych, którzy byli dla niej życzliwi. Była bardzo rozrzutna i każdy zarobiony grosz szybko wydawała, co powodowało, że przez całe życie miała długi. Ogromna szkoda, że po zakończeniu II wojny światowej, nie chcąc żyć w komunizmie, wyemigrowała z Polski.
Chorowała na schizofrenię, która powodowała jej dziwne zachowania. Miała ze swoim pierwszym mężem, Karolem Stryjeńskim, troje dzieci: córkę - Magdalenę i bliźniaki Jacka i Jasia. Pisała do nich serdeczne i ciepłe listy, ale nie chciała się z nimi spotykać. Święta Bożego Narodzenia spędzała w samotności. Zawsze wysyłała kartki z życzeniami i kupowała wszystkim prezenty za ostatnie pieniądze.
Z ludźmi rozmawiała językiem literackim, ale w jej zapiskach, które prowadziła całe życie jej język był zaśmiecony takimi powiedzeniami jak: diabli wzięli, Mój miły... Niech diabli biorą wszystko!, Diabli nadali z tym wyjazdem…, Problemów mnoży się, psiakrew, jak chwastów pod płotem.
Pod pseudonimem „Profesor Hillar” napisała książkę „Elementarna forma życia towarzyskiego”. Była to etykieta kulturalnego zachowania. Zalecała w niej, aby opanować gniew gdy człowieka diabli biorą.
Pod koniec życia nie rozmawiała już z nikim, a w liście do swego syna Jacka przekazała takie słowa, które są cały czas aktualne: Trzeba mówić na ogół umiarkowanie, nie trzepać jak młyn, co ślina na język przyniesie, lecz mówić z pewną premedytacją w myśl przysłowia: głupi mówi, co wie - mądry wie, co mówi.

Maria Kantor DKK Liberatorium MBP w Jaśle

Książka dostępna w Wypożyczalni dla Dorosłych