Jeśli ktoś do tej pory miał wątpliwości, że Kazimierz Mann to wybitny malarz niech zajrzy do książki Wojciecha Manna „Kazimierz Mann: artysta”.
To książka nieprzegadana i niezwykle wyważona edytorsko. Choć sporo w niej ilustracji, czytelnik nie ma poczucia przytłoczenia. Znakomite anegdoty, humor, dowcip autora sprawiają, że czyta się ją lekko, z wielką radością odkrywając świat rodziny Mannów.
Ta nieduża książka jest przede wszystkim hołdem złożonym ojcu przez syna. Wspomnieniem opromienionym podziwem i tkliwym uczuciem dziecka. Wśród wielu książek wspomnieniowych, ta wyróżnia się wielką elegancją i powściągliwością niepozwalającą na roztkliwianie się i sentymentalizm, z dystansem do siebie i opisywanej osoby, zaprawionym poczuciem humoru i prostotą wynikającą z intymnego z nią związku. Czuje się w tych opisach, relacjach, anegdotach, niewymuszoną szczerość i prawdziwą serdeczność (…). Jego malarstwo, chociaż uprawiane jakby na poboczu zwyczajnej pracy - jest oryginalne, pełne fantazji, baśniowości, ciekawe kolorystycznie, chwilami jakby flirtowało z kubizmem a nawet surrealizmem. Te obrazy zasługują na podziw. Dla mnie jednak prawdziwa zasługa Manna jako artysty to właśnie ta, często niesłusznie lekceważona, ulotna, ale bardzo istotna praca dekoratora, malarza afiszy i widokówek, twórcy mozaik w przestrzeni publicznej – czytamy w recenzji Stanisławy Czernik.
Grafika reklamowa to jednak sztuka ulotna i może ulec zniszczeniu (choćby z racji zburzenia obiektu). Świat, który przedstawiał na swych obrazach był pełen elegancji i szyku z nutą staroświeckości. Namalowane rysunki sprawiały wrażenie, że autor czyni to od niechcenia. Ot! kilka kresek niedbale zamieszczonych stanowiły treść malowidła wypełnionego kolorowymi plamami – uzupełniła Barbara Tora.
To odkrycie malarskie na miarę Stryjeńskiej, więc dobrze, że ta książka powstała – uważa Teresa Furmanek-Wnęk.
W opinii Beaty Baraś Kazimierz Mann zawdzięcza swój styl również specyficznym wymogom, jakie narzucała forma ilustracji: barwne plamy, uproszczone, kubistyczne kształty. Ciekawym uzupełnieniem tych spostrzeżeń mogłaby być lektura książki „Ilustratorzy. Ilustratorki”. Niewątpliwie Mann stworzył własny styl, od razu rozpoznawalny. To malarstwo lekkie, nieco żartobliwe, ironiczne, idące raczej w kierunku dekoracyjności czy baśniowości. Zachwyca, ale nie należy od niego oczekiwać poważnej refleksji nad kondycją człowieka, do jakich skłaniają np. rzeźby Marcina Myśliwca, młodego artysty pochodzącego z Jasła.
Ciekawa moim zdaniem jest pogląd K. Manna o malowanych przez siebie portretach kobiet, o których powiedział, że kłamią – mówił Mieczysław Telega.
W przypadku tej książki sprawdza się powszechna opinia, że ludzie istnieją dopóki żyje o nich pamięć – podsumowała Urszula Wójcik-Radoniewicz.
Spotkanie odbyło sią 12 października 2020 r.
Miejska Biblioteka Publiczna w Jaśle uczestniczy w projekcie Dyskusyjnych Klubów Książki WiMBP w Rzeszowie pod hasłem „Podkarpackie rozmowy o książkach”. Projekt przygotowany jest przez Instytut Książki i WiMBP w Rzeszowie.