Pączki z nadzieniem z marmolady, róży, pieczone, smażone – z cukrem pudrem, posypką lub lukrem – w Tłusty Czwartek królują w domach całej Polski, choć nie zawsze tak było. Na stołach naszych przodków pojawiały się pączki z ciasta chlebowego ze słoniną.
Obecnie oprócz pączków jemy też faworki, które w zależności od regionu są nazywane chrustem lub chruścikami. „Michaliny” podtrzymując tradycję upiekły wspaniałe chrusto-pączki w kształcie róży. Na stole królowały te z ciasta dyniowego, a wszystko okraszone poezją, w której zawarły smaki tłustoczwartkowej kalorycznej rozpusty:
Wcale nie liczymy tych słodkich łakoci, bo są bardzo smaczne i z przepisu cioci (M. Chochołek). I choć kalorii mają w nadmiarze w Tłusty Czwartek zjeść się je odważę (B. Samborska). Dzisiaj rządzi Tłusty Czwartek, dając początek zapustów, więc można się bezkarnie najeść – pączków i chrustu (M. Gubała).
A tak Władysław Broniewski opisał zapusty:
Góra pączków, za tą górą
tłuste placki z konfiturą,
za plackami misa chrustu,
bo to dzisiaj są zapusty.
Przez dzień cały się zajada,
a wieczorem maskarada.