13 listopada 2013 r. gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle i Klubu Inicjatyw Artystycznych „Wschód” był Roman Honet, którego poezja wpisuje się w „nurt ośmielonej wyobraźni”.
Krakowski poeta uprzedzając pytania zaznaczył, że woli czytać swoje wiersze niż o nich opowiadać, gdyż dobra liryka nie wymaga komentarza. Dał zebranym próbkę swoich tekstów takich jak „Korona”, „O snach”, Dalie”.
Uważa, że rozmowy o poezji winny się toczyć w kuluarach. Według niego wiersz jest zaproszeniem do świata poetyckiego, który jest nieprawdziwy, załgany i pełen cierpienia. Poeta musi cierpieć, bo inaczej zamiast wiersza napisałby biznesplan. To tortura i pesymizm, to droga, z której nie ma odwrotu. Poeta ma świadomość elitarności poezji i wstydzi się swoich pierwszych wierszy, traktując je jako wprawki do literackiej doskonałości. Nie ukrywa, że szuka inspiracji w malarstwie, które jest „ucieczką od hałaśliwej prozy”. Lubię patrzeć jak przemawiają do mnie kolory – powiedział. Mistrzem malarstwa jest dla niego Carravagio. Zapytany o ważnych dla niego twórców prozy polskiej wymienił: A. Ulmana, A. Wydmińskiego, A. Stasiuka, W. Myśliwskiego, K. Maliszewskiego.
Na pytanie po co pisać wiersze odpowiedział za Bohdanem Zadurą: Pomyślałem sobie, że do nielicznych przyjemności, należy dodać jeszcze przyjemność pisania wierszy.
Po spotkaniu autorskim członkowie Klubu Inicjatyw Artystycznych „WSCHÓD” wzięli udział w warsztatach prowadzonych przez R. Honeta pod hasłem „Ja i mój wiersz”. Rozmawiali o tym, dlaczego piszemy i dlaczego nie piszemy, analizowali wiersze poetów znanych i mniej znanych, dowiadywali się, jakie są poetyckie wehikuły i pola minowe. Niezwykle cennym elementem warsztatów były indywidualne konsultacje, w trakcie których członkowie Klubu mieli okazję porozmawiać z poetą o swoich utworach - dla młodych artystów to dreszczyk emocji ale przede wszystkim zastrzyk pozytywnej energii.