O procesie odpominania i odczytywania dzisiaj twórczości poetek – Zuzanny Ginczanki i Felicji Kruszewskiej, opowiedziała Profesor Izolda Kiec, teatrolożka i literaturoznawczyni, prezeska Fundacji Instytut Kultury Popularnej.
10 września 2024 odbyło się spotkanie dla dorosłych, a 11 września spotkanie z młodzieżą licealną, zorganizowane przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Jaśle.
Klimat obydwu spotkań oddaje motto wybitnej filozofki, Barbary Skargi, zamieszczone w książce Izoldy Kiec pt. „Szoszana znaczy Niewinna. O poezji i biografii Zuzanny Ginczanki”:
Jak szukać śladów, które by prowadziły do innego człowieka?
Izolda Kiec wyszukuje tych twórców, którzy „gdzieś przepadli” w zawierusze dziejów i rekonstruuje ich życiorysy. To odkrywanie ma podłoże nie tylko historyczno-literackie, ale osobiste i emocjonalne. W słowie „odpominanie” – zawiera się bowiem cały proces, który pokazuje, jak trudny bywa akt przypominania tego, co zostało wyparte lub stłumione (zarówno w pamięci indywidualnej, jak i zbiorowej).
Niewypłakane łzy nosimy w sobie – podkreśliła z mocą Izolda Kiec.
To nie jest przypadek, że mówię o kobietach, ale w utworach pisanych przez kobiety odkrywam także siebie – wyjaśniła.
Dało się wyczuć, że do Ginczanki ma stosunek szczególny, wszak bada jej losy i dorobek literacki od wielu lat. Jednocześnie chce mówić o Felicji Kruszewskiej, której życie i twórczość wciąż są mało znane. Przybliżyła słuchaczom genezę powstania monografii obydwu poetek, dramatyczne losy i istotne jej zdaniem motywy w ich twórczości, jak np. motyw wędrowania. W wierszu Ginczanki „A pójdę chyba przed siebie” tętni głód życia i zachwyt nad światem, natomiast utwór Kruszewskiej „Szaruga”, jest pesymistyczny i stonowany.
Oglądaliśmy unikatowe rysunki, fotografie Kresów, Równego Wołyńskiego, Lwowa, Warszawy, które były dopełnieniem tych niezwykle przejmujących spotkań.